Geolodzy ze Stanów Zjednoczonych przedstawili pomysł wykonania pod Islandią ogromnej dziury w skorupie ziemskiej za pomocą eksplozji atomowej. Miałoby to na celu wpuszczenie przez wydrążony otwór sondy, dzięki której można by zbadać naturę jądra ziemi.
Ludzie już od dawna marzą o poznaniu wnętrza ziemi. Francuski pisarz Juliusz Verne rozsławił w XIX wieku islandzki wulkan i lodowiec - Snæfellsjökull, czyniąc go w swej książce bramą do wnętrza ziemi.
Amerykański geolog, Marvin Herndon, sformułował teorię mówiącą, iż jądro ziemi zawiera duże ilości uranu i zachowuje się jak ogromny reaktor nuklearny. Teoria ta została opublikowana w cenionym czasopiśmie wydawanym przez Amerykańską Akademię Naukową.
Jak to zawsze z przełomowymi teoriami naukowymi bywa, mają one również swych zagorzałych przeciwników. Jednym z nich jest profesor geofizyki, David Stevenson z Politechniki Kalifornijskiej, który twierdzi, że jedynym sposobem udowodnienia Herndonowi, że się myli, jest wpuszczenia sondy pomiarowej aż do jądra ziemi. Stevenson opublikował w "Nature" artykuł, w którym proponuje wykonanie podziemnej eksplozji. Ogromny otwór zostałby wypełniony roztopionym żelazem i wrzucono by tam urządzenie pomiarowe. Żelazo, jako ciężki metal będzie tonęło i zatopi się aż w jądrze ziemi. Wtedy sonda wyśle informacje, co tam się znajduje.
A co na to Islandczycy? Geolog, Magnús Tumi Guðmundsson mówi, że pomysł jest dobry, ale ma pewną wątpliwość. Jak, mianowicie, przygotować taką idealną eksplozję jądrową, by doprowadziła ona do powstania odpowiedniego tunelu i jednocześnie... żeby Islandia pozostała na swoim miejscu!
Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved
|
|