08.03.2005r. | ||||
Islandia to nie USA - aparatu nie ukradli | ||||
---|---|---|---|---|
Do biura Islandzkiej Izby Turystycznej przyszedł list od zakochanego w Islandii amerykańskiego turysty. Opisał on historię, która mu się wydarzyła podczas pobytu w Reykjavíku. Podczas zwiedzania miasta stwierdził, że skradziono mu jego aparat o wartości 500 USD. Ponieważ nie wiedział co ma zrobić i dokąd ma iść poszedł do sklepu, w którym rano robił zakupy. Opowiedział co mu się przytrafiło właścicielce ale ona stwierdziła, że na pewno musiał swój aparat gdzieś zgubić. "Tu jest Islandia, nie jest Pan przecież w USA - musiał go pan zgubić!". Właścicielka sklepu obdzwoniła kilka instytucji i poinformowała Amerykanina, że zostawił swój aparat w autobusie. Jakiś Islandczyk znalazł aparat i zaniósł go na posterunek policji. Wystarczyło tylko pójść i odebrać.
|