Grímsey to mała islandzka wysepka (5,3 km²) leżąca ok. 40 km na północ od wybrzeży głównej Wyspy.
Mieszka na niej niecałe 100 osób (w zeszłym roku było to dokładnie 93 osoby -
tak nam powiedziała jedna z mieszkanek Grímsey). Jedyna tamtejsza wioska (o tej samej nazwie), położona jest
wzdłuż jednego z brzegów wyspy. Turystów ściąga tam możliwość przekroczenia koła podbiegunowego,
które przechodzi właśnie przez Grímsey. Ponadto wyspa ta jest doskonałym miejscem dla wielbicieli ptaków.
Tamtejsi ludzie, jak to Islandczycy, bardzo mili, uprzejmi i uśmiechnięci. Kiedy wylądowaliśmy na maleńkim lotnisku,
czekała już na nas Gagga, mieszkanka wyspy i pracownica lotniska, która zaoferowała nam małą wycieczkę po
swojej wiosce.
Dłużej chyba trwało nasze załadowywanie się do jej samochodu niż cała ta przejażdżka. Wioska jest długa na ok. 2 km, ale każdy tam
ma samochód i co najciekawsze - znajduje tam nawet dla niego zastosowanie. Jest na Grímsey mały port, miejsca noclegowe dla turystów, basen.
Zanim powiemy jakie to zmiany zachodzą na tej wyspie, chcieliśmy uzmysłowić Państwu, jak małe jest to mijsce i to co teraz się tam dzieje, robi się
dla garsteczki ludzi. Oczywiście nie jesteśmy temu przeciwni, tylko w pierwszej chwili wprawia nas to w zdziwienie,
bo jesteśmy przyzwyczajeni do "nieco" większej skali.
No to teraz do sedna sprawy... Latem bieżącego roku rozpoczęto odwierty na Grímsey, które mają na celu odszukanie źródła gorącej wody,
dzięki czemu mieszkańcy nie będą musieli korzystać z drogiego sposobu otrzymywania energii - spalania oleju napędowego.
Powstanie coś w rodzaju małej elektrowni. Jeśli projekt przyniesie pozytywne rezultaty, koszt jego zwróci się
po 12 latach. Sądzi się również, że odkrycie źródła energii geotermalnej nie tylko dostarczy wyspie ciepła
i elektryczności, ale dzięki temu rozwiną się tam nowe inwestycje. Ludzie chętniej będą budować tam domki
letniskowe dla turystów, a ci będą częściej odwiedzać Grímsey.
