Wynalazków ciąg dalszy...
Po "sanio-chacie" mamy kolejny ciekwy wynalazek islandzkiej myśli technicznej. Inżynier z Súdavík
(Zachodnie Fiordy) wynalazł nową pułapkę na myszy. Pułapka jest bardzo efektywna, gdyż w ciągu 24 godzin
może złapać się w niej ponad 100 myszy. Powstanie tego "urządzenia" właśnie teraz w Súdavík
jest typowym potwierdzeniem prawdy wyrażonej w przysłowiu: "potrzeba matką wynalazków".
W tym miasteczku bowiem pojawiło się w tym roku wyjątkowo dużo myszy.
Pomysł pułapki jest bardzo prosty: przynęta i... woda. Autor twierdzi, że topienie intruzów i ich szybka śmierć,
to o wiele bardziej humanitarne podejście niż ich trucie.
Mieszkańcy Súdavík z powodzeniem stosują już w swoich gospodarstwach wynalazek Jóna Ragnarssona, a
wniosek o patent czeka już na rozpatrzenie w odpowiednim urzędzie.