Þjóðminjasafnið Íslands czyli islandzkie Muzeum Narodowe powstało w 1863 roku, początkowo jako Forngrípasafnið czyli Muzeum Antyczne. Reykjavík był w tym czasie małą mieściną i ta instytucja, stworzona przez ambitnych ludzi długo tułała się po różnych strychach, zanim znaleziono dla niej odpowiednią siedzibę. Zaczęto działalność na strychu katedry, potem był bank przy Austurstræti, więzienie (sic!) na Skólavörðustígur, następnie parlament. Wreszcie od 1908 roku lepsze warunki w budynku Safnahúsið przy Hverfisgata. W budynku tym, nazywanym dziś Þjóðmenningahúsið, a w angielskich przewodnikach The Culture House, wystawiane są obecnie najcenniejsze rękopisy średniowieczne, a na początku XX-go wieku mieściły się tam Biblioteka Krajowa, Archiwum, Muzeum Przyrodnicze, a na poddaszu Muzeum Narodowe.
Mimo szczupłości miejsca, udało się stworzyć przyzwoite muzeum o bardzo specyficznej atmosferze, którą wielu ludzi wspominało potem z łezką.
Wąsko tam było i ciasno, na kupie zgromadzone, często jedne na drugich, leżały eksponaty w kącikach tematycznych. Þór Magnússon, późniejszy naczelny kustosz kraju, który jako chłopiec, co niedzielę wdrapywał się na poddasze, by je oglądać, opisuje tamtą atmosferę oraz kobiety, które dozorowały zbiorów. Siedziały na krzesełkach w swoich kątach te staruszki, nachylały się ku sobie i gadały, trajlowały cały czas.
Gdy ktoś zadał im jakieś pytanie na temat zbiorów, odpowiadała zazwyczaj Bríet Bjarnhéðinsdóttir (w swych młodszych latach prekursorka walki o równouprawnienie kobiet.): "Ach, to coś takiego starego" i dalej pytlowały, od czasu do czasu przerabiając kolejne oczka na swoich drutach.
Stara Anna pod koniec była już zupełnie nie z tego świata, siadała na krześle przodem do ściany i narzekała: " no dzisiaj znowu nikt do nas nie przychodzi". A inna z tych dzielnych kobiet liczyła gości tak pracowicie, że zawsze miała ich powyżej setki. Po jej odejściu liczba odwiedzających gwałtownie zmalała i mówiono, że zaznaczała ona na kartce wszystkich, którzy w ciągu dnia koło niej przechodzili, a więc gości kręcących się tam i z powrotem po sali, pracowników muzeum oraz nawet dawno zmarłych właścicieli eksponatów, co nikogo w Islandii nie dziwiło i nie dziwi, ponieważ na kopy jest tu ludzi, którzy postrzegają obecność dusz, które już odeszły w inny wymiar.(na podstawie broszurki Þjóðminjasafnið- svona var það, Reykjavík 2003).
W 1944 roku zaraz po proklamowaniu niepodległej Republiki Islandii, parlament zdecydował o budowie swojego rodzaju daru dla narodu -
siedziby dla Muzeum, której architektami byli Sigurður Guðmundsson i Eiríkur Einarsson. Od 1950 roku do nowego budynku przy Suðurgata w pobliżu Uniwersytetu zaczęto przeprowadzać zbiory. Kustoszem krajowym był wówczas Kristján Eldjárn, archeolog, późniejszy prezydent Islandii, którego osobowość wywarła duży wpływ na kształt i charakter nowej placówki.
W latach 90-tych zaistniała konieczność remontu budynku, co wykorzystano do całkowitej reorganizacji wystaw. Po 6-letniej przerwie, 1 września 2004 roku otworzono Muzeum ponownie z nową ekspozycją stałą zatytułowaną: " Jak powstaje naród. Kultura i społeczeństwo na przestrzeni 1200 lat". Nowe rozwiązania architektoniczne powierzono architektom z zespołu Hornsteinar, którzy z szacunkiem potraktowali starą strukturę budynku i w ciekawy sposób zaopatrzyli ją w nowe elementy. Nowe jest wejście od strony południowej, dzięki któremu Muzeum otworzyło się jakby na miasteczko uniwersyteckie, zamiast odwracać się do niego tyłem i co ważne, przed wejściem jest teraz pełno miejsc do parkowania, o którym to "drobiazgu" w latach 40-tych jeszcze nie myślano. Muzeum otrzymało również kawiarnie, sklep, salę szkolną oraz salę konferencyjno-wykładową. Na piętrach wyburzono ścianki działowe i otrzymano dzięki temu dwie wielkie sale znakomicie służące bardzo nowoczesnej stałej wystawie, która jest w zasadzie podróżą po historii Islandii od zasiedlenia po czasy najnowsze, podróżą ilustrowaną eksponatami. Wystawa posługuje się różnorodnymi środkami przekazu: interaktywne programy komputerowe rozmieszczone są w kilkunastu miejscach, ukazując zbiory na szerokim historycznym tle, pulpity z niby-telefonami "łączą" nas z mieszkańcami dawnych wieków, którzy opowiadają o swoim życiu, w pokojach dla dzieci, w których świetnie bawią się też dorośli, można ubrać się w kostium z epoki, zrobić sobie zdjęcie w bojowym rynsztunku Wikingów lub poukładać historyczne puzzle.
W Muzeum są również wystawy okresowe, fotograficzne na parterze oraz o różnorodnej tematyce w tzw. Sali Półokrągłej (Bogasalur). W tej chwili jest tam wystawa poświęcona Islandkom malującym w XIX i na początku XX wieku. Bardzo ciepła, kobieca ekspozycja, na której co rano rozpyla się zapach lawendy, by stworzyć odpowiednią dziewiętnastowieczną, buduarową atmosferę.
Atrakcji jest więc sporo, nic więc dziwnego, że Muzeum cieszy się dużą popularnością. W pierwszym roku po remoncie odwiedziło go ok. 100 tysięcy gości.
W muzeum można z kilkudniowym wyprzedzeniem zamówic zwiedzanie z
przewodnikiem w języku polskim, co kosztuje minimum 6 tysięcy koron, czyli
kalkuluje się grupom powyżej 10 osob. (W środy wstęp jest bezpłatny, ale za
oprowadzanie płaci się. W pozostałe dni cena biletu wynosi 600 koron dla
dorosłych, dzieci do 18 roku wstęp wolny, studenci, emeryci i renciści i
grupy powyżej 10 osób płacą 50% ceny. W sezonie od 1 maja do 15 września
otwarte również w poniedziałki)
Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved
|
|