31.05.2005r.

Co powienien jeść Islandofil na wyspie?

Niezależnie czy podróżujesz wynajętym samochodem, autobusem czy autostopem, jednym z najważniejszych momentów Twojej podróży dookoła Islandii, będzie ta chwila, gdy zachce Ci się coś zjeść. Oczywiście - możesz zatrzymać się przy pierwszej lepszej stacji benzynowej i nabyć tam kanapkę. Tylko czy naprawdę jest ktoś, kto chciałby zapłacić równowartość 5 EURO za kanapkę? Trzeba więc postępować zgodnie z wyznaczonymi przez stulecia zasadami. Pożywienie na drogę musi spełniać kilka niezbędnych warunków, czyli musi być:

  • odżywcze
  • długotrwałe
  • łatwe do przenoszenia
  • niedrogie

Być może trudno w to uwierzyć, znając islandzkie realia, ale na Islandii można znaleźć produkty, które spełniałyby te wszystkie wymagania. Oto kilka przykładów:

Harðfiskur - suszona ryba: Jest niezwykle lekka, z pewnością już się bardziej nie popsuje i jest pełna odżywczego białka. Wadą jest to, że jeżeli nie owiniesz jej w kilka siatek przed włożeniem do torby z ubraniami, to przez długie dni lub nawet tygodnie będziesz pachnieć rybą wszędzie i zawsze.

Chleb: chleb chrupki pełnoziarnisty jest nie tylko mniejszy od zwykłego białego bochenka, lżejszy ale jeszcze zapewni zgrabną sylwetkę, która czasem może przydać się podczas podróży po wyspie.

Bakalie: w Polsce spotykane pod nazwą mieszanka studencka. Stanowi nie tylko bardzo cenne źródło biała i żelaza ale dodatkowym plusem jest fakt, że całość zapakowana jest w nieduże, poręczne torebeczki.

Jabłka i banany: jabłka są jak naturalna szczoteczka do zębów - dokładnie usuwają brud i resztki pokarmu poukrywane między zębami. Zawarta w jabłkach fruktoza to doskonałe "paliwo energetyczne". Banany są za to naładowane potasem. No a że w Europie nikt nie produkuje więcej bananów niż Islandia, to łatwo je dostać. Minusem jest to, że aby jabłka i banany były świeże, to właściwie trzeba je regularnie dokupować w sklepach. A przecież nie po to ruszamy w wędrówkę, żeby łazić od sklepu do sklepu. No ale warto choćby na pierwszy dzień zaopatrzyć się w te owoce, bo na pewno dadzą nam sporo energii.

Makaron: niektórzy nazywają to danie "chrupki hipisa". Kupuje się tanie paczki zupek instant i zjada zawartość na sucho. Wbrew pozorom nie jest to aż tak straszne, jak mogłoby się wydawać z pozoru. Wiele stacji stacji benzynowaych na Islandii ma dystrybutory gorącej wody - jest okazja wtedy do zalania zupki i zjedzenia taniej, pożywnej, i co może być niezwykle ważne po dłuższej wędrówce, gorącej i mokrej potrawy.

Sardynki: Być może planując pożywienie na wędrówki po Islandii nie pomyślisz o sardynkach. Na Islandii puszki z mięsem nie są zbytnio popularne, a sardynki są smaczne i mają mnóstwo odżywczego białka. Sardynki na omawianym wcześniej chlebie chrupkim są naprawdę pyszne, zwłaszcza po całym dniu marszu. Minusem sardynek jest to, że sprzedaje się je w puszkach a noszenie puszek jest niepraktyczne. Zwłaszcza, że noszenie puszki zamkniętej to tylko dodatkowy ciężar jednak po otworzeniu puszki musimy nieść tłusty i ciężki kawałek metalu, który dodatkowo może podziurawić nam bagaże. No ale nie wolno śmiecić i trzeba odpadki nieść tak długo aż znajdziemy śmietnik spełniający normy recyklingu.

Potrawy z grilla: Przed podróżą warto zaopatrzyć się w jednorazowe grille. W supermarkecie takie coś kosztuje około 300 ISK i jest wielkości pudełka z mrożoną pizzą dla dwojga. Dzięki temu możemy tanio i prosto pichcić sobie wymyślne potrawy, gdy w tym samym czasie innym podróżnikom będzie burczało w brzuchach i będą śnić o wyszukanych potrawach. Bo kto nam zabroni kupić sobie taki nieduży, tani i przenośny grill i upiec na nim zapakowane w torebki z marynatą kawałki pysznej, islandzkiej baraniny? Trzeba będzie tylko zastanowić się nad metodami osłaniania grilla przed wszędobylskim na Islandii wiatrem i pamiętać, żeby dokładnie wygasić węgiel (duży minus, o którym wcześniej nie wspominaliśmy, żeby nikogo nie zniechęcać - trzeba nieść ze sobą torby z węglem, lub liczyć na cudem znalezione kawałki drewna. Dla bardziej wygodnych istnieje wersja de-lux ze specjalnym węgielkiem w środku). Rozżarzone kawałki węgla najlepiej zalać wodą, przed ich wyrzuceniem.

Jak widać na Islandii można przeżyć i nie paść z głodu. Oczywiście zaproponowane produkty to tylko przykłady. Każdy podróżnik - Islandofil pewnie ma jakieś swoje sposoby, by tanio, smacznie i pożywnie zjeść w trasie oraz żeby nie trzeba było nosić ciężarów.

A jakie są Wasze propozycje? Podzielcie się z nami Waszymi doświadczeniami, podając zalety i wady poszczególnych produktów (jak sprawdzały się podczas podróży). Najciekawsze pomysły opublikujemy w drugiej części artykułu.




Skomentuj ten artykuł na forum





Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved