01.04.2005r.

Nie pomogły miliony listów z całego świata, nie pomogły protesty WWF - islandzkie władze pozostawały głuche na głosy z całego świata, sprzeciwiające się budowie zapory i elektrowni w Kárahnjúkar. Nawet publiczny sprzeciw słynnej islandzkiej piosenkarki Björk nie przekonał członków islandzkiego rządu. Zasłaniając się ekonomicznymi zyskami doprowadzono do dewastacji naturalnego środowiska. Jednak w ostatnich dniach pojawiła się iskierka nadziei. Okazało się bowiem, że zagraniczne firmy realizujące projekt nie posłuchały Erli Stefánsdóttir - słynnej specjalistki od elfów, która ostrzegała przed naruszaniem spokoju na terenach należących do tych istot. Od pewnego czasu budowę prześladował pech. Nowo przywiezione maszyny psuły się, a niektóre z nich po prostu znikały z terenu budowy. Erla Stefánsdóttir przyjechała na budowę i po paru godzinach oznajmiła, że powodem dziwnych zdarzeń są elfy, które są oburzone niszczeniem ich domów. Elfy zapowiedziały, że będą dalej sabotować budowę, tak długo, aż zaprzestanie się przeszkadzania prawowitym, według nich, mieszkańcom tego terenu. Główny architekt, na początku sceptycznie nastawiony do tej wersji wydarzeń, przyznał jednak w końcu rację specjalistce od elfów i potwierdził, że to może być ich wina. Jako przykład potwierdzający tę tezę, podał zajście w ciążę przez jego osobistą sekretarkę, które według niego może być dziełem właśnie elfów.

Rząd islandzki zmuszony był, na wniosek Alþingi, rozwiązać umowy z wykonawcami budowy (m.in. Impregilo i Bechtel). Firmy te zażądały wielomiliardowych odszkodowań. Jednak władze podjęły decyzję - zapory i elektrowni w Kárahnjúkar nie będzie! Rząd wypłaci odszkodowania oraz podejmie próby odtworzenia pierwotnego wyglądu rejonu Kárahnjúkar. Będzie to niezwykle trudne, bo Islandczycy postanowili przywrócić dawny wygląd Kárahnjúkar w 100%. Już teraz, ciężarówki ze wszystkimi gatunkami roślin i zwierząt, które tu kiedyś występowały, a "wyprowadziły się", bądź wyginęły gdy rozpoczęto budowę, zmierzają w kierunku Kárahnjúkar. Zamierza się zasypać wszystkie wydrążone tunele, a najlepsi na świecie rzeźbiarze, na podstawie zachowanych fotografii, będą odtwarzać zniszczone formy skalne. Na miejscu ma powstać w przyszłości największe na świecie muzeum o roboczej nazwie: "Tereny uratowane przez elfy".