06.04.2006r.

Morgunblaðið

Czarny dzień dla islandzkiej gospodarki

Ostatni wtorek islandzcy inwestorzy z pewnością będą opisywać jako "czarny wtorek" na islandzkiej giełdzie. Wyniki były najgorsze od ostatnich 13 lat. Według wyliczeń ekonomistów straty spowodowane załamaniem się rynku mogą wynieść nawet 85 miliardów ISK. Według wyliczeń działu analiz Landsbanki Íslands hf., wskaźnik giełdowy ICEX (obejmujący notowania 15 największych spółek giełdowych) w ciągu jednego dnia spadł aż o 4,65%. Od lutego ICEX spadł aż o 20%, od momentu kiedy opublikowano krytyczny raport na temat islandzkiej gospodarki międzynarodowej agencji analiz ekonomicznych Fitch, w którym obniżono ekonomiczny ranking Islandii ze "Stabilnego" na "Ujemny". W raporcie można było przeczytać, że islandzka ekonomia wykazuje oznaki przeciążenia - jako przykład podawano rosnącą inflację, bardzo znaczny wzrost branych kredytów i przesadne zadłużenie banków czy powiększanie się długu zagranicznego.

Niedawno amerykańscy decydenci finansowi odmówili trzem największym islandzkim bankom - Kaupþing banki hf, Glitnir i Landsbanki Íslands hf. - przyznania linii kredytowych. To nadszarpnęło zaufaniem do islandzkich banków wśród międzynarodowych inwestorów. Islandzkie banki starają się jednak przekonywać, że islandzka gospodarka jest w stanie sobie poradzić z obecnym kryzysem.

30 marca Islandzki Bank Centralny podjął decyzję o ponownym podniesieniu stóp procentowych, tym razem o 0,75 punktu procentowego. W ciągu ostatnich dwóch lat stopy procentowe wzrosły ponad dwukrotnie.

Islandzkie firmy i banki bardzo ostro inwestowały na rynkach zagranicznych, zwłaszcza brytyjskim i skandynawskich. Według ekspertów doszło do przegrzania się islandzkiej gospodarki. Łączy się to również ze wzrostem wynagrodzeń i wydatków konsumpcyjnych, znacznym wzrostem cen nieruchomości. Nie można również zapominać o bardzo kosztownych inwestycjach na terenie samej Islandii - jak np. pochłaniająca olbrzymie środki finansowe zapora w Kárahnjúkar i elektrownia w Reyðarfjörður.

Bjarni Ármannsson - prezes banku Glitnir powiedział: "Na jakiś czas trzeba po prostu odpuścić". Według wyliczeń Glitnir islandzka gospodarka osłabi się na jakiś czas by powrócić do rozkwitu w 2008 roku. Jednak międzynarodowi eksperci oceniają, że okres prężnego rozwoju się skończył i należy tylko się zastanawiać jak bolesne będzie lądowanie.

Na razie eksperci zapowiadają zwolnienie inwestycji na rynku brytyjskim. FL Group, właściciel m.in. linii Icelandair, wczoraj sprzedał 16,9% udziałów w liniach lotniczych EasyJet.



Skomentuj tę wiadomość na forum




Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved