04.04.2004r.

Bartosz Andrejuk dla ICELAND.PL

Istnieją jeszcze prawdziwi pasjonaci - czyli o spotkaniu Towarzystwa Przyjaźni Polsko Islandzkiej

Mała kameralna kawiarnia na rogu Kwiatowej i Różanej w Warszawie. Na ścianach fotografie, na stolikach świeczki, barman podaje herbatę, kawę, żaden spleen, żadna "kawiarniana spowiedź", raczej miejsce z tych mniej modnych, mniej sterylnych, bez olbrzymich kanap i głośnej muzyki. Kafejka znana pewnie tylko mieszkańcom pobliskich budynków, nazwa - "Lokalna" - mówi sama za siebie. Wchodzę. Z głośników sączy się muzyka Sigur Ros. Kilka spojrzeń rzuca mi wyzwanie. Pytam o Islandie i pokaz slajdów. Chodź dobrze wiem, że trafiłem pod właściwy adres, czuję się lekko speszony.

Uspakajają mnie dopiero spojrzenia mówiące wręcz: "jeden z naszych". W środku kilka osób, może dziesięć, może piętnaście. Siadam przy stoliku, zamawiam herbatę, czekam i obserwuję. Z każda chwilą pojawia się coraz więcej Islandofili. Po kilku minutach brakuje krzeseł, prawie każdą kolejną spóźnioną osobę, zmuszoną do stania już w drzwiach, wita las uśmiechów i spojrzeń. Większość z obecnych to sami znajomi. Nie ma przypadkowych gości. To pewnie tez powód tego, że mimo opóźnienia i kłopotów z ekranem, nikt się nie niecierpliwi, nikt się nie denerwuje.

Patrycja Pudłowska opowiada o 10 dniowej podróży autostopem po Islandii, którą odbyła w sierpniu, wraz z przyjaciółką, nieobecną Mają Sienkiewicz, i prezentuje slajdy z tej wyprawy. Mimo, że zdjęciom i komentarzowi do profesjonalizmu daleko, autentyzm, śmiałość i nieskrywana radość autorki zdjęć z tego, iż wieczór ten się odbywa, sprawiają że ani krzywo wyświetlane slajdy, ani niewystarczająca liczba krzeseł i spory tłok (w małej kawiarence było około 60 osób) nikomu nie przeszkadzają.

Po skończonym pokazie prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Islandzkiej zaprasza do dyskusji. Patrycja opowiada liczne anegdoty związane z podróżą, rozmowa schodzi na zwyczaje Islandczyków, sagi, nazwiska i imiona islandzkie, historię Lodowej Wyspy, literaturę. Przyglądam się tym ludziom i nie wierzę własnym oczom. Sobotni wieczór, ciasna kawiarnia, brakuje krzeseł a oni stoją i rozmawiają o wyspie oddalonej od Polski o tysiące kilometrów. Istny absurd, a za razem cos pięknego. Istnieją jeszcze prawdziwi pasjonaci.


Najpierw trzeba stworzyć klimat... Klimatu tworzenie - ciąg dalszy Patrycja w swoim pokazie slajdów
Prezes TPP-I, p. Andrzej Michałek Między nami - Islandofilami...


Skomentuj tę wiadomość na forum


Przeczytaj także:

Wydarzenia drugiego dnia "Święta Tranu" [03.04.2004, archiwum]
Relacja z islandzkiej części 1-go dnia "Święta Tranu" [02.04.2004, archiwum]

Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved